Architektura jest jak hazard i narkotyk
Inni architekci mogą panu zazdrościć?
Czego?
Tego, że jest pan i architektem, i inwestorem. To chyba znacznie ułatwia sprawę…
Faktycznie, jest to pewien atut. Muszę powiedzieć, że omijam wiele raf w inwestycjach, zwłaszcza w kwestii zabytków. Często słyszę o różnych konfliktach na linii architekt, inwestor i konserwator. Tymczasem ja, skupiając w sobie kilka funkcji, mogę w sposób bezpośredni i natychmiastowy dogadać się z konserwatorem.
Sam zarządza pan zaprojektowanymi budynkami, więc jest pan także architektem nieco innym niż wszyscy.
W Polsce architekt nie przywiązuje odpowiedniej wagi do tego, jaką funkcję będzie pełnił przyszły budynek. Zbyt często jest to dzieło w wymiarze architektonicznym, a nie w wymiarze scenograficznym. Dla mnie architektura jest jak scena, a ja czuję się jak reżyser teatralny, który ma poustawiać aktorów i scenografię. Nie jestem człowiekiem do wynajęcia na dwa lata po to tylko, żeby wykonać projekt. Myślę wielogeneracyjnie, bo mam świadomość, że nie zostawiam komuś tych budynków, tyko nimi zarządzam – tak samo jak przed wojną robiło się z majątkami ziemskimi. Interesuje mnie perspektywa kilkudziesięciu lat. Moje budynki są jak spektakl na Broadwayu, który będzie grany przed dwadzieścia lat. Należą do mnie, więc jako architekt-reżyser odpowiadam sobie na wiele pytań, których w normalnym procesie inwestycyjnym nikt nawet nie stawia.
Od początku chciał się pan zajmować architekturą?
Nigdy nie byłem wybitny z przedmiotów ścisłych, nie wykazywałem talentów związanych z matematyką czy fizyką. Zastanawiałem się, co więc mogę robić w życiu. Wiedziałem, że chcę pracować gdzieś na świecie. Szukałem zawodu, który mógłby być w miarę uniwersalny i przydatny także poza granicami Polski. Wybrałem więc architekturę trochę z pragmatyzmu, a trochę z talentu. Jeszcze przed egzaminami do szkoły wyższej uczęszczałem na zajęcia z rysunku i okazało się, że całkiem nieźle mi to wychodzi.
CUBS Men’s Magazine | AUGUST| 2012 | 3
Autor: Sławomir Kruczek
Oryginalny artykuł:
http://www.cubsmagazine.com/architektura-jest-jak-hazard-i-narkotyk