Starowiślna 15
Historia i nowe technologie w coraz piękniejszym Pałacu Pugetów.
Zabytki.
Przy ul. Starowiślnej 15 w Krakowie ściągnięto rusztowania. Oczom przechodniów ukazała się imponująca kamienica. Właściciel dodał jej jeszcze uroku rozstawiając w oknach pelargonie. – W XIX wieku krakowskie kamienice tonęła w kwiatach – mówi Jerzy Donimirski.
Jedyny w Krakowie, w pełni zrealizowany pałac miejski, odzyskuje blask. Jego właściciel hrabia Jerzy Donimirski właśnie zakończył kapitalny remont kamienicy przy ul. Starowiślnej 15 sąsiadującej z pałacem. To jeden z kilku budynków należących do pałacowego, neorenesansowego zespołu.
– Jeszcze kilka lat temu nie przyznawałem się, że ta kamienica należy do mnie, i że to fragment całości – zdradza Donimirski. – Jako kamienica kwaterunkowa, była w katastrofalnym stanie. Dziś nie muszę się wstydzić. Zabytek jest chyba jednym z najładniejszych na tej ulicy.
Obowiązek wnuka
Jerzy Donimirski, jako spadkobierca pałacu od lat konsekwentnie restauruje i adaptuje odziedziczone zabytkowe budynki. – Uważam, że to mój obowiązek wobec dziadka – stwierdza. – Ale chciałbym też wnieść w te nieruchomości coś od siebie.
I faktycznie mówiąc o odnawianiu, nie oddaje się ducha inwestycji. Remont zabytkowej kamienicy przy Starowiślnej 15 to nie tylko odświeżone mury, klatki schodowe i wnętrza oraz przywracanie dawnych zdobień. Inwestor postanowił w historycznym wnętrzu wprowadzić nowoczesne funkcje. Wspólnie z konserwatorem zabytków i projektantami wykorzystał każdy fragment obiektu, aby jego przyszli najemcy mieli pełny komfort pracy – jak w najnowocześniejszych biurowcach klasy A.
I tak: w pogłębionych o kilka metrów piwnicach powstały super nowoczesne pomieszczenia na laboratoria. W kamienicy zainstalowana została cichobieżna winda, szyb ewakuacyjny w wypadku pożaru. W 140-letnim obiekcie pojawiła się też wentylacja, klimatyzacja, dźwiękoszczelne okna, odkurzacz centralny, ale i ukryte na poddaszu i dachu tarasy, z których rozciąga się fantastyczny widok na Stare Miasto, Wawel i kościół św. Piotra i Pawła.
Właściciel za zgodą konserwatora zmienił też zniszczony, prosty dach na mansardowy, nawiązujący do dachu pałacu. Przywrócił też urokliwe balkony, podparte żeliwnymi, oryginalnymi wspornikami. –
W tej kamienicy taka duża ingerencja była dopuszczalna. Nie stwierdziliśmy podczas odkrywek żadnych polichromii, ani innych wartościowych zdobień. Zły stan zachowania zabytku zwiększył więc zakres możliwych prac – stwierdza Jan Janczykowski, małopolski konserwator zabytków.
Odnowiona kamienica przyciąga wzrok nie tylko elegancką i świeżą elewacją, ale także pelargoniami przy każdym oknie.
– Rzucam wyzwanie innym właścicielom kamienic – stwierdza hrabia Donimirski. – Ja tylko przywróciłem kwiaty na kamienicach. W XIX wieku niemal każda krakowska kamienica miała przy oknach zamontowane mocowania do kwiatowych skrzynek. Z biegiem lat je jednak likwidowano, a przecież kwiaty dodają uroku każdemu budynkowi jak spinki w mankietach – koszuli. Bierzmy więc przykład z naszych dziadków.
Cały remont kamienicy był prowadzony pod głównego najemcę pałacu Pugetów firmę ABB. To międzynarodowy koncern, działający m.in. w branży automatyki i energetyki.
Pałac dla naukowców
Póki co Donimirski przyznaje, że z ABB jest bardzo zadowolony i większość inwestycji robionych w Pałacu i sąsiednich budynkach prowadzonych jest dla jego potrzeb. Jesienią 2012 zakończyła się renowacja i rozbudowa oficyny za pałacem. W oficynie powstało centrum badawcze ABB. Tworzy się tu technologie, które przyczyniają się do optymalizacji produkcji, zwiększenia wydajności, obniżenia kosztów wytwarzania, czy też rozwoju “ekologicznej” energetyki w wielu zakątkach świata.
Oficyna stała się także pierwszą zaprojektowaną w elewacji ostoją jerzyków w Krakowie. Ptaków tych jest w mieście jest coraz mniej. Wyprowadzają się, gdyż zaczyna tu brakować naturalnych miejsc na zbudowanie gniazd. Dlatego Jerzy Donimirski podjął akcję ratowania ptaków, poprzez wkomponowanie w elewację “budek” lęgowych. Powstało ich w oficynie ponad 60.
Domki dla jerzyków są także w odnowionej kamienicy przy pałacu. Gdy budki zostaną zasiedlone Jerzy Donimirski planuje, umieścić w jednej z nich kamerę, dzięki której można będzie podglądać życie ptaków na stronie internetowej pałacu (www.palac.pl).
Remont kamienicy jak zauważa Marcin Wojtaszek, specjalista ds. administracji Pałacu Pugetów, był treningiem przed remontem kapitalnym pałacu. Tam prace powinny sie rozpocząć za dwa lata. Właściciel zamierza też schować pod ziemię parking za pałacem. Na jego miejscu zostanie odtworzony pałacowy ogród.
Trochę historii
Pałac Pugetów z dwoma pawilonami frontowymi został zbudowany w latach 1874-1875 na zlecenie Konstantego barona de Puget. Umierając w 1882 r. Konstanty Puszet zapisał w testamencie pałac synowej Marii de Mylou Puszetowej, a ta 10 lat później sprzedała go, wraz z całą posesją, swojej siostrze Annie Stablewskiej. W 1911 roku właścicielka zdecydowała się na wydzierżawienie całej posesji Cesarsko-Królewskiej Straży Wojskowo-Policyjnej. Na terenie ogrodu wybudowano nowe stajnie dla 44 koni i tylną, dwupiętrową oficynę służącą jako koszary dla 208 ludzi.
W zaadaptowanym Pałacu stworzono pomieszczenia na biura i koszary, a w starej stajni magazyny i areszt. Natomiast w lewej, przedniej oficynie urządzono mieszkania dla podoficerów. Oficyna prawa, przy ul. Starowiślnej 11, została odsprzedana klasztorowi Urszulanek.
Po I wojnie światowej w pałacu Pugetów mieściło się Starostwo Powiatu Krakowskiego, a także mieszkanie starosty. W 1923 r. zmarła Anna Stablewska, a pałac odziedziczyły jej dzieci – Maria i Stefan Stablewscy. W roku 1936 obiekt adaptowano na potrzeby Sądu Grodzkiego, który mieścił się tam do czasu II wojny światowej. Po wybuchu wojny, władze niemieckie przejęły całą posesję wraz z pałacem i przeznaczyły dla żandarmerii, po raz kolejny przebudowując obiekt. Wtedy też, całe frontowe ogrodzenie, wraz z zabytkowymi kutymi bramami, zostało rozebrane.
Po wojnie, aż do roku 1968, w Pałacu i oficynie tylnej mieściła się Prokuratura Powiatowa i Wojewódzka, a przez dwa następne lata Urząd Zdrowia.
Oczywiście teoretycznie, przez całe lata PRL posesja nadal należała do rodziny Stablewskich. Pod koniec lat siedemdziesiątych właścicielem pałacu został wnuk Anny po kądzieli – Jerzy Donimirski.
W 1989 roku, gdy Donimirski wrócił z USA do kraju, rodzina, wraz z PCK oraz Krakowskim Komitetem Obywatelskim, zorganizowała w pałacu punkt zbierania darów dla Rumunii. W ten właśnie sposób “odzyskano” budynek. Rok później mógł formalnie przejąć nieruchomości i zająć się jej odbudową.
Na podstawie opracowania Piotra Stępnia “Pałac Puszetów”. Anna Agaciak